Estetyczna kastracja - to plan dla uczniów polskich szkół na najbliższe lata

Jan Matejko, "Stańczyk" (wersja JARRY)

Polska kultura za kilka lat będzie jak nasze sporty zimowe. Ich „potęgę” budowały w ostatnich czasach tylko jednostki. Może 4-5 osób. Gdy ich zabrakło, zostały medale w jednej dyscyplinie. Kulturę w najbliższej dekadzie także budować będzie kilka osób, a gdy ich zabraknie, zostaniemy pustynią z wbitym pośrodku jak cyc Zenkiem Matyniukiem. Zbyt czarna wizja?


Nie panikuję, nie nadinterpretuję, nie przesadzam. Po prostu przeczytałem podstawę programową dla szkół średnich przygotowaną przez ministerstwo pani Zalewskiej*. Tam jak wyrok śmierci widnieje zapis, że 

przez cały, czteroletni okres nauki, zaplanowana jest JEDNA godzina tygodniowo plastyki, lub muzyki lub filozofii.

I to jedna godzina tygodniowo TYLKO w pierwszej klasie. Potem – czarna dziura.

Przeczytajcie powoli i ze zrozumieniem to zdanie:

W ciągu 4 lat szkoły średniej, czyli przez 35 040 godzin, na naukę przedmiotów związanych z kulturą i sztuką rząd polski przeznaczy łącznie 40 godzin.


polskie arcydzieła - też umiemy tworzyć wielką sztukę: Jacek Malczewski, "Melancholia", 1890-1894

Kastracja

Pytanie brzmi zatem: do jak głębokiej jutrzejszej duchowej i moralnej impotencji doprowadzi naród dzisiejsza kastracja jego kultury?

To nie jest cytat z ostatnich miesięcy. Te słowa napisał w swoim liście otwartym z 1975 roku Vaclav Havel (tak, TEN Havel), zrozpaczony niszczeniem przez komunistyczny rząd, kultury czechosłowackiej (dla ludzi poniżej 28 roku życia: było takie państwo "Czechosłowacja"). List skierował do I Sekretarza Komunistycznej Partii Czechosłowacji Gustava Husaka. Oczywiście odpowiedzi nie dostał.

Te słowa sprzed 43 lat są dziś w Polsce dramatycznie aktualne. Moja diagnoza jest prosta. Jeżeli przez najbliższe 10 lat obowiązywała będzie taka podstawa programowa, 

wyrosną nam dwa pokolenia artystycznych analfabetów.

„Estetycznych debili”, którzy nie będą mieli podstawowego aparatu wiedzy, by np. odróżnić gotyk od secesji czy Matejkę od Rembrandta.

Ach „aparat wiedzy”! Tu trzeba prościej, bo prostota (prostactwo?) się zbliża. Oni mając 20 lat będą w muzeum czy galerii bezradni jak dzieciaki. Patrząc na obraz nie będą widzieli „z czym to się je?”. A przecież estetyczny analfabetyzm przełoży się też na nasze otoczenie.

typowy polski krajobraz miejski (1. Gdańsk, przy Dworcu Głównym; 2. Bydgoszcz ul. Dworcowa)


Mistrzowie kiczu

Już dziś Polacy są narodem mistrzów kiczu. Wystarczy popatrzeć na wszechobecny syf przestrzenny. Estetyczny niedorozwój widać pięknie na licznych festynach, gdzie króluje „PGR Sounds”, czyli śmieć muzyczny zwany disco-polo.

A przecież sztuka i kultura to elementy budujące najmocniejsze więzi wewnątrz narodu. Bez wspólnej kultury Polska nie przetrwałaby zaborów! Naród podzielony między trzy mocarstwa znowu się „skleił”, bo miał wspólny system wartości. I to nie religijnych – bo kultura jest ponad-religijna - ale właśnie kulturowych. Matejko, Mickiewicz, Słowacki, Chopin. Do dzisiaj te nazwiska to fundament polskiej tożsamości.

A co będzie za dziesięć lat? 

Nadal będą "Justyny Kowalczyk i Kamile Stochy polskiej kultury", za nimi jednak, w klasyfikacji medalowej, będzie rosła wielka, czarna dziura. Jeżeli utrzymana zostanie taka podstawa nauczania, zniknie cały „kulturalny środek” społeczeństwa, czyli ludzie jako tako obyci z kulturą, tak zwyczajnie lubiący sztukę i znający jej podstawy. Nie mówię tu o osobach zajmujących się tym zawodowo, ale o tzw. "zwykłych ludziach". 

Polską kulturę będzie ciągnęło kilku - kilkudziesięciu twórców o ponadlokalnym znaczeniu oraz armia pracujących u podstaw instruktorek i instruktorów w domach kultury. O krach będzie łatwo. Wystarczy, że "Justyna Kowalczyk złamie nogę" i kulturalna dziura wyjdzie na wierzch.

"Polish Architekczer" ze strony FB NaChjMiArchitekt


Gust z galerii handlowej

Moja wizja nie jest specjalnie zaskakująca. Już dziś wg badań socjologa, profesora Tomasza Szlendaka z UMK w Toruniu, 80% gimnazjalistów najchętniej spędza wolny czas w galeriach handlowych. Jak mówi prof. Szlendak: „to one kształtują ich zmysł estetyczny na całe życie”.

Dodaje też, że wizyty w galeriach handlowych deklaruje 98% Polaków. Nie chodzą do nich, jak to ładnie ujął, "tylko ci, którzy naprawdę nie mogą” – więźniowie, młodzież z poprawczaków i obłożnie chorzy.

Nie trzeba być wielkim wizjonerem, by stwierdzić, że równanie "brak edukacji kulturalnej w szkole" + "estetyka galerii handlowej" nie przyniesie dodatniego wyniku.

Mam kilka pomysłów co robić, by chociaż trochę złagodzić ten nadchodzący kataklizm. Spróbuję je realizować. Może wy też jakieś macie, to napiszcie jarry.jaworski(at)gmail.com. Powalczymy 😊

Cały czas myślę jednak o tym, że powinno to robić państwo i to we własnym, dobrze pojmowanym interesie. Ale co tam, jestem zwykłym robolem kultury, więc pewnie się mylę.


--------
* Cytat z podstawy programowej dla szkół średnich: „Spośród przedmiotów: filozofia, plastyka i muzyka, dyrektor liceum ogólnokształcącego lub technikum będzie ustalał jeden, który będzie realizowany obowiązkowo przez uczniów w klasie I.”

Dokument został podpisany 30 stycznia, przez minister Krystynę Zalewską. Jeżeli nie wierzycie, spójrzcie tutaj: https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//501/12294412/12408245/dokument280161.pdf

Nowa podstawa programowa dla szkół ponadpodstawowych będzie obowiązywać od roku szkolnego 2019/2020.


Komentarze